sobota, 14 lutego 2009

czwartek, 22 stycznia 2009

.

czlowiek to glupie zwierze. nie moge nadal tego pojac czemu prawie za kazdym razem zakochuje sie w kazdym kto mi "wsadzi".
bez sensu.

niedziela, 28 grudnia 2008

Jakim drzewem możesz być leżąc na podłodze?...- Jestem pieprzonym krzakiem!

Uczucia nie istnieja w oderwaniu od rzeczywistosci.... to płyny znajdujace się w specyficznym systemie naczyń połączonych, ta teoria tłumaczy to co przydarzyło się pewnej dziewczynce dzisiaj wczesnym wieczorem.

Mimo całego pragmantyzmu tak skrzętnie hodowanego przez te 3lata , dwugodzinne spotkanie dziewczynke kompletnie rozpierdoliło.

piątek, 26 grudnia 2008

....bez ognia

Najbardziej przypadkowa wigilia przeszła do historii
bez magii bez pomysłu bez ognia

Liczba w metryce przesunela sie o cyfre do przodu, nie jestem ani madrzejsza, ani w zaden sposob lepsza niz bylam, popelniam chyba jeszcze wiecej bledow niz zwykle i jak zawsze mam nadzieje ze ujdzie mi to wszystko na sucho.

Czy po raz kolejny wywine się bezpiecznie ze znajomosci z M...
Mam ochote lezac obok, mówić mu że nie może być tak głupi i nie widziec ze chce mu codziennie mowic "kocham cie" i słyszec to samo w stosunku do siebie
zeby mowil ze zasluguje na wszystko co dobre, bo w swojej istocie jestem po prostu wystarczajaca...

Ale nic nie mowie, udaje ze spie i czekam czy zechce mnie dotknac, okazac minimalne zaintersowanie.

niedziela, 14 grudnia 2008

Art of self destruction

jw.

dla chetnych : wstaw sobie dowolny tytuł najsmutniejszej piosenki jaką znasz.

niedziela, 30 listopada 2008

O czym ja mam z Tobą myśleć?

Bije swoje rekordy.
Wystarczył mi tydzień żeby zatoczyć okrąg, przejść od nienawiści do stanu łagodnej rezygnacji.

Ze znajomosci z M żałuje glownie faktu iz dałam ciała, i że badania z cyklu "plus czy minus" nie unikne.

Nie zmienia to faktu że jestem z siebie dumna....nic nie chce od tego człowieka, patrze na niego z politowaniem i pewnym rozbawieniem, ktore jednak nie wynikaja z przymusu zaakceptowania faktu że ktoś mnie nie chce, lecz ze spokojnego oglądu sytuacji i osoby.

On nie był miłością i nią nie będzie, nie krzywdzi mnie i ja siebie nie krzywdze

Nie mamy o czym ze sobą mówić, wiec nie bedziemy sie spotykac wypalac paczek papierosow i sluchac wzajemnie swojej ciszy, nie bedzie kusic mnie jego fizycznosc, jego zle miny zle zachowania i pozy.

Nie zycze mu tez smierci, choroby, godu, niespełnienia i rozczarowania,bo sam codziennie dla siebie jest wielkim rozczarowaniem
a żadne tańce, sesje, prowokacje tego faktu nie zmienią.
Moje współczucie bądz jego brak tez nie jest tu dobrym rozwiazaniem.

czwartek, 20 listopada 2008

...pustego w próżne

jeśli ktoś skarżył się kiedyś na wielki ból istnienia, który dotyka go co jakiś czas najczęściej jesienią, po zmroku, po Faktach, po przeczytaniu po raz 10ty wiadomości z onetu.... ten niewiele wie.

ja mam bardzo dużo zrozumienia dla tych wszystkich płaczących o zmroku i przyklejających sobie uśmiech o poranku.

Nie będzie zgrabnych przejśc , bo moje myślenie jest już na wyczerpaniu. Powolutku po kawałku czuje, badz wydaje mi sie jak moja psychika rozsypuje sie na kawałeczki.Wielka bańka mydlana , mojego rozmydlonego ego slizga sie po moich wnetrznosciach, doprowadzajac mnie do kresu sil.
Odczuwanie braku siebie to moze swoista odmiana "bólu istnienia" , tyle ze uswiadomienie komus faktu bycia wydmuszką, banka, czy jak tylko masz sobie ochote to nazwac....do przyjemnych nie nalezy.

Nie moge sie skupic, nie wiem nawet o czym mysle...obgryzam palce,ciagle wstydze sie tego co mysle, jutro caly dzien będe sie wstydzic tego ze sie wstydze.